Muszę się Wam przyznać do czegoś, co w
świecie smartfonów, iphone’ów, tabletów, kindle’ów czy takich tam różnych, może
zostać przez wielu uznane za co najmniej przedpotopowe. Otóż, korzystam z
biblioteki. Tak jest, chodzę do mojej wojewódzkiej biblioteki i wypożyczam
książki. Choć nie wiem jak bardzo bym chciała, nie mam nieograniczonych środków
na zakup „woluminów”, więc z odsieczą przychodzi mi wypożyczalnia.
No ale do rzeczy. W dniu wczorajszym,
gdy udałam się do wyżej wymienionego przybytku, ażeby oddać przeczytane książki,
coś mnie tak tknęło i stwierdziłam, że może coś wypożyczę. Podchodzę do wolnego
komputera, a tu na ekranie w historii wyszukiwania po poprzedniej osobie – „Perfekcyjne Święta” Anthei Turner (brytyjskiej Perfekcyjnej Pani Domu –
w skrócie PPD). No i wypożyczyłam.
<Żeby nie było to wzięłam również „Dziennik
zimowy” Paula Austera>
Muszę się przyznać, że mam takiego
małego bzika na punkcie „PPD” i to zarówno polskiej, jak i brytyjskiej edycji. Po pierwsze to świetna odmóżdżająca rozrywka,
po drugie cieszę się, że mam jednak w domu czysto, a poza tym zawsze mogę się dowiedzieć,
co zrobić, żeby było jeszcze czyściej (tak, tak – czasem zdarza mi się być
małym führerem porządku).
A że Święta Bożego Narodzenia zbliżają się
nieubłaganie – z czego oczywiście cieszę się jak małe dziecko, stwierdziłam, że
może zrobię u siebie bardziej Perfect Christmas.
Książka Anthei Turner jest przede wszystkim
bardzo ładnie wydana, ma całkiem niezłą szatę graficzną, parę fajnych zdjęć, no
i parę ciekawych porad. Od razu zaznaczę, że na pewno nie nadszarpnęłabym
domowego budżetu o 49 zł, które trzeba na książkę wydać (fyi: książkę wydano 4
lata temu, ale obecnie na rynku jest pełno tego typu poradników za równie porywające
kwoty). Dużą część zajmują przepisy, które niestety są przepisami brytyjskimi, a
na polskim stole w Wigilię raczej nie postawimy indyka czy jagnięciny. Znalazłam
jednak kilka przydatnych porad, z których mam zamiar skorzystać w najbliższych dniach.
Opowiem Wam niedługo o przygotowaniach do Świąt, ozdobach świątecznych, pakowaniu
prezentów i innych „pysznych” pomysłach.
A już jutro - relacja z dzisiejszego
spotkania literackiego z Olgą Tokarczuk <!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za pozostawienie każdego śladu w mojej przestrzeni:)