Niedzielny wieczór spędziłam oczywiście
z kawą i bardzo przystępnie napisaną książką. „Ostatnie dni dyktatorów”
przybliżają nam jak doszli do władzy, jak żyli i rzecz jasna, jak opuszczali
ten nieszczęsny padół najwięksi tyrani współczesnego świata.
Mamy więc bardziej znane twarze:
Stalina, Hitlera, Breżniewa, Mussoliniego, Pol Pota, Mao, mniej znane: Ibn Alego, Noriegi, Tita, czy też
znane tylko nielicznym: Idi Amin Dady, Trujillo, Marcosa czy Huariego
Bumediena.
Z ciekawostek:
-
niektóre ze śmierci były inicjowane przez rząd USA albo przez tenże rząd aprobowane,
-
Stalin, który zmarł w konsekwencji wylewu, umierał przez wiele godzin pozostawiony
bez pomocy medycznej, bo jego „gwardia” bała się podjąć decyzję w kwestii wezwania
lekarza,
-
Idi Amin Dada (którego wspaniale zagrał Forest Whitaker w „Ostatnim królu
Szkocji”) po swoich bestialskich rządach umarł w spokoju, otoczony niezliczonymi
bogactwami w Arabii Saudyjskiej.
Lektura lekka, łatwa i przyjemna – nawet
biorąc pod uwagę, że autorzy podjęli temat, bądź co bądź, śmierci. Polecam na baaardzo
długi wieczór.
P.S. Diane Ducret, współautorka książki, to autorka bestsellerów "Kobiety dyktatorów" i "Kobiety dyktatorów 2".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za pozostawienie każdego śladu w mojej przestrzeni:)