No, ale do rzeczy!
„Ostatnie rozdanie”.
Brzmi, jak tytuł kolejnej powieści kryminalnej, a tu jednak niespodzianka. Wydawca
zapewnia czytelników, że jest to w istocie „prozatorskie arcydzieło, na które
czekaliśmy kilka lat”. Ponadto na okładce zachęcająco podano: „dzieło totalne,
które chce objąć całość ludzkiego doświadczenia…”. Ja chętnie sięgnęłam po tę książkę
z dwóch powodów. Po pierwsze: nominacja Nike, po drugie: „Traktat o łuskaniu
fasoli” – czyli poprzednia – boska- książka Myśliwskiego (swoją drogą zdobyła
ona Nike w 2007 r.).
„Książki (…) to jedyny
ratunek, żeby człowiek nie zapomniał, że jest człowiekiem”. Bohater „Traktatu o
łuskaniu fasoli” trafił tymi słowami w dziesiątkę. Dotyczy to zwłaszcza
książek, które w prosty sposób dotykają naszego człowieczeństwa. Podsumowując
życie człowieka pomagają nam w życiu przezwyciężać nasze słabości, pomagają
zrozumieć napotykające nas trudności i niespodziewane szczęścia.
Nie wiem, czy Wy też
tak macie, ale ja bardzo często czerpię z książek pomysły na moje życiowe
problemy i rozterki. Różnie z tym później bywa, ale przynajmniej jest to
niezwykle wzbogacające. Tyczy się to również „Ostatniego rozdania”. Po
przeczytaniu powieści pojawia się refleksja, czy prowadzę swoje życie we
właściwym kierunku, czy aby na pewno zwracam uwagę na to, co najważniejsze, czy
potrafię się cieszyć z każdego dobra, czy chcę zmienić swoje życie na lepsze, a
przede wszystkim czy mogę w sposób niewidoczny
sprawić, że inni poczują się lepiej. Myślę, że to najlepsza rekomendacja
książki, jaką mogłam napisać. Po co wszakże są książki? Wolter napisał: "Z
książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie.
Reszta po prostu ginie w tłumie". Ażeby zachęcić Was do jej przeczytania,
a nie zdradzić za dużo – główny bohater dokonuje pewnego rodzaju bilansu
swojego życia, dotykając przy tym odwiecznego problemu – po co żyjemy? Myśliwski
zwraca uwagę na problemy, którymi literatura zajmuje się od wieków… miłość,
samotność, pamięć, „gra o siebie i o życie”…
Ostatnie pisarskie rozdanie Myśliwskiego
jest po prostu mistrzowskie [sic!]. Polecam pragnącym zachłysnąć się życiem w
każdym wymiarze…. Ostrzegam jednak (głosem bohatera „Ostatniego rozdania”), że „nie
powinno się niektórych książek czytać w zbyt młodym wieku bo niewiele się z
nich rozumie”. Po przeczytaniu zalecam zatem odłożyć do biblioteczki i poczekać
parę lat, by na nowo odkrywać życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za pozostawienie każdego śladu w mojej przestrzeni:)